Trylogia "Delirium"

Regina

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa. Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna. I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło. Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem. W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić. Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
źródło opisu: Otwarte, 2012

Pokochałam tę książkę, jeszcze zanim przeczytałam pierwszą stronę. Po prostu spojrzałam na recenzję i pomyślałam "Została stworzona dla mnie". Nie myliłam się. Trylogia nawet przerosła moje oczekiwania. Była, jest, genialna. Nic dodać, nic ująć. A Wy czytaliście? Co o niej myślicie?

Jeanelle

Moja ulubiona książka, najlepsza ze wszystkich jakie czytałam. No po prostu idealnie trafiła do mojego serca. Wszystkie te przemyślenia, fabuła, akcja, tak bardzo mi się to wszystko dopasowało. ;p
No i w dodatku Alex <3 Lena mnie miejscami wkurzała, ale tak to ogółem raczej potrafiłam się postawić w jej sytuacji i rozumiałam ją. Podobało mi się to. Przemiana z niewinnej, słabej dziewczyny w silną i twardo stąpającą po ziemi. To było dobre. ;p
Ahh, no po prostu zauroczyła mnie ta seria. Wszystkie tomy pochłonęłam zaledwie w 3 dni, nad ostatnią prawie zawaliłam nockę. Każda powodowała inne emocje, ale normalnie po każdej chciało mi się ryczeń. Chociaż nie powiem, w trzeciej najbardziej miałam takie momenty. Czułam się jakby ktoś mi wbijał nóż czasem jak to czytałam.
Lauren pisze tak niesamowicie... To jedna z bardzo nielicznych książek, które sprawiły, że potrafiłam się poczuć zupełnie jak główna bohaterka...
A po skończeniu serii... miałam moralnego doła przez kilka najbliższych dni i tępo gapiłam się w ścianę, wieczorami nie mogłam usnąć... Super, co nie? xd